Dzisiaj jest 30 marca 2023 r. Strefa XIV LO im. St. Staszica

Wybrane artykuły z wydań Staszic Kuriera

Kategoria Felietony.
Felietony: Garść refleksji o przedstawieniu wileńskim
Jakub Mrożek, dodano: 27 czerwca 2013 r. w kategorii: Felietony

Tytuł może wskazywać, że poniższy tekst adresowany jest przede wszystkim do pierwszoklasistów i tak jest w istocie. Wszak to oni już za kilka miesięcy wyjadą na wycieczkę klasową do Wilna i będą tam, na scenie Domu Polskiego, wystawiać przygotowany przez siebie spektakl teatralny oparty na twórczości artystów związanych z Wilnem. Tym niemniej, jeśli ktoś z was, drodzy czytelnicy mający już za sobą ów wyjazd, pragnie poznać moje zdanie na temat tego przedstawienia, gorąco zapraszam do lektury kolejnych akapitów.

Sztuka przygotowywana przez klasy drugie w związku z wyjazdem do stolicy Litwy może stać się niemiłym obowiązkiem, który chcemy jak najszybciej mieć za sobą, aby w Wilnie móc zająć się powiększaniem zawartości sufitu. Wtedy najlepiej jeśli przedstawienie jest krótkie, mało angażujące i niezbyt wyrafinowane. Można wówczas oddać się innym przyjemnościom, mającym niewiele wspólnego z uczeniem się tekstu, przygotowywaniem dekoracji i rekwizytów czy też ćwiczeniem dykcji, aby jak najlepiej wypaść na scenie. Mam jednak nieodparte wrażenie, że stawiając sprawę w ten sposób pozbawiamy się możliwości zrobienia czegoś naprawdę niezwykłego, co na długo pozostanie w naszej pamięci. Dobrze przygotowane przedstawienie to satysfakcja z udanego przedsięwzięcia, poczucie, że daliśmy innym coś od siebie i mnóstwo wspomnień, które będą powracać do końca życia. Ten artykuł ma na celu głównie przekonanie odbiorcy, że nie warto kastrować tego wyjazdu z najważniejszego jego elementu w imię lenistwa, codziennych obowiązków lub przyjemności.

Mamy więc nasz cel – chcemy stworzyć przedstawienie, które będzie naprawdę dobre i godne uwagi pod każdym względem. Cel ów jest bez wątpienia ambitny – innych ponoć nie warto sobie stawiać. Należy więc napisać scenariusz, a przy tym już warto mieć
KONCEPT.

Czym on właściwie jest? Zgodnie ze słownikową definicją, jest to wyrafinowany, oryginalny pomysł, któremu podporządkowany jest cały spektakl. Możliwości jest naprawdę wiele, a jeśli nie potrafimy wymyślić swojego, możemy ordynarnie ściągnąć go z innej gałęzi sztuki. Koncept pozwala na uporządkowanie przedstawienia, prawidłowe ułożenie listy priorytetów i dobranie odpowiednich utworów, na których całość będzie oparta. Przy tej okazji warto zaznaczyć, że pomysł: „Ej, a może weźmiemy ten wiersz Mickiewicza… i ten… i ten… I może jeszcze ten… No, po prostu weźmy kilka losowych utworów Adasia i każmy ludziom mówić je po kolei na scenie, potem do tego dorobimy jakąś ideologię!” nie jest konceptem. Jest najlepszym sposobem na zarżnięcie tego projektu, na zduszenie go w zarodku i sprawienie, że nikt nie będzie miał ochoty pracować nad tym przedstawieniem.

Jeśli macie już naprawdę dobry koncept, możecie zacząć pisać scenariusz, odpowiednie kwestie porządkując według niego. Może jednak się zdarzyć, że mimo usilnych prób, nic mądrego ani odkrywczego nie jesteście w stanie wymyślić. Wtedy z pomocą może przyjść
ODPOWIEDNI DOBÓR UTWORÓW,
na których oprzemy nasze przedstawienie. Aby zdecydować, jak wybrać te najbardziej adekwatne, przeprowadźmy pewne rozumowanie logiczne. Nasze przedstawienie jest to spektakl wystawiany na scenie, racja? Niewątpliwie. Chcemy w nim zawrzeć części twórczości autorów związanych z Wilnem w formie niezmienionej lub tylko trochę zmienionej. Naturalną konsekwencją tych dwóch faktów jest stwierdzenie, że przydałby się nam utwór, który został napisany przez jednego z tych twórców w celu bycia wystawianym na deskach teatru. Tylko czy ktoś w ogóle kiedykolwiek napisał takie coś? Okazuje się, że tak, i to nie jedno. Mało tego, utworów przeznaczonych do wystawiania na scenie było na tyle dużo, że zarezerwowano dla nich osobny rodzaj literacki. Tak, chodzi właśnie o dramat. Jeżeli nie mamy jakiegoś naprawdę dobrego pomysłu jak połączyć w naszym spektaklu niezwiązane ze sobą wiersze Adama Mickiewicza nie wprowadzając atmosfery sztuczności która towarzyszy widzowi do momentu zasłonięcia kurtyny, powinniśmy skorzystać z tego, co literatura podaje nam na tacy. Takie rozwiązanie pozwala zaoszczędzić sporo czasu i daje nam od razu kilka postaci, które mogą stać się głównymi bohaterami naszego przedstawienia, a także oś fabuły, którą możemy później dowolnie modyfikować. Oczywiście, większość utworów tego typu jest zdecydowanie za długa żeby przedstawiać je w postaci niezmienionej, należy więc poczynić pewne modyfikacje – jak głębokie, to już zależy tylko od nas. Dalej pozostaje jednak problem: który dramat wybrać? „Dziady”? Długo uważane były za niesceniczne, to może nie być dobry pomysł. W tym momencie warto przypomnieć sobie, że związany z Wilnem jest
NIE TYLKO MICKIEWICZ,
ale też na przykład Juliusz Słowacki, Czesław Miłosz czy nawet barokowy poeta Daniel Naborowski. Z trzech wymienionych przeze mnie tylko pierwszy pisał dramaty, ale to już jest jakiś punkt wyjścia. Polecam przejrzeć bogatą twórczość Słowackiego w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego. Przedstawienie możemy uzupełnić fragmentami twórczości innych autorów lub też samemu dopisać kilka scen w taki sposób, aby zachować spójność. Pamiętajmy, że wszystko co robimy, powinno mieć swój cel i jakiś, choćby szczątkowy, sens.

Kolejnym niezwykle ważnym elementem tworzenia przedstawienia jest jego
OBSADA.

Przy tworzeniu scenariusza przedstawienia wileńskiego pewne elementy ulegają odwróceniu. Nie tworzymy czegoś w oderwaniu od rzeczywistości, a potem nie organizujemy castingu. Tak naprawdę aktorami dysponujemy na początku i nie możemy ich zmienić, dobierając na przykład osób z innej klasy. Rozsądek nakazuje więc dopasowywać przedstawienie do tych, którzy będą w nim grać w taki sposób, aby jak najlepiej wykorzystać ich atuty. Każdy powinien zajmować się w nim tym, co umie robić. Nie wciskajmy długiej roli komuś, kto ani sobie z nią nie poradzi, ani nie sprawi mu ona przyjemności. W przedstawieniu mają wziąć udział wszyscy, ale dlaczego ktoś nie może powiedzieć tylko jednego zdania, a potem już na zawsze zejść ze sceny? Jeżeli nie ma zdolności aktorskich, lepiej żeby zajął się chociażby rekwizytami czy oświetleniem. Dawanie każdemu kawałka tekstu takiej samej długości jest tak samo bezsensowne, jak komunizm w swych podstawowych założeniach.

Powinniśmy więc w pierwszej kolejności ustalić, którzy z uczniów naszej klasy mogliby zagrać główne role, a dopiero potem wybrać taki dramat, w którym te osoby będą się czuły najlepiej. Konstruując i wycinając kolejne sceny będziemy kierowali się tym, aby jak najlepiej wykorzystać przeróżne atuty, jakie posiadają nasi koledzy. Warto jednak pamiętać, że niczego nie należy robić na siłę – jeżeli pokaz breakdance w połowie przedstawienia do niego nie pasuje, to nie pasuje i koniec, mówi się trudno i płynie się dalej. Z drugiej strony, może się okazać, że na wprowadzeniu zgrabnie wkomponowanego w fabułę chóru spektakl tylko skorzysta.

Schemat, w którym 4 do 6 osób gra główne role jest najlepszy również dlatego, że nie męczy widza i pozwala ograniczyć problemy związane z przeprowadzaniem prób. Każdy z nas ma jakieś zajęcia pozalekcyjne, niesfornego brata, którym musi się zająć lub wyjątkowo brudny dom, który trzeba posprzątać. Zgromadzenie 20 osób na próbie może okazać się niemożliwe, zawsze jednak uda się spotkać w szóstkę, jeśli tylko wszyscy wykażą odrobinę dobrej woli.

Jeśli zaczniemy tworzyć to przedsięwzięcie we właściwy sposób, to szybko okaże się, że praca nad nim będzie tylko przyjemnością. W projektach wymagających kreatywności kluczową sprawą jest bowiem
motywacja.

Kiedy ludzie widzą, że ktoś robi coś naprawdę fajnego, chcą mieć w tym swój udział. Dołączają się więc do przedsięwzięcia całym sercem i duszą, ponieważ praca nad nim przynosi im satysfakcję i w konsekwencji przyjemność. Widzą, że robią coś godnego uwagi i to sprawia, że chcą, aby było to jak najlepsze. Dlatego właśnie przedstawienie w dobry sposób zaczęte skończy się właściwie samo. Oczywiście, będzie wymagało pracy, jednakże nie będzie ona psychicznie męcząca czy wyczerpująca. Aktywnie zaangażują się osoby dbające o jak najlepsze rekwizyty, muzykę, światło, scenografię. Właśnie dzięki temu nasze dzieło będzie się stawało coraz lepsze: dzięki niewymuszonej pracy wielu kreatywnych osób łączącej przyjemne z pożytecznym.

Na zakończenie chciałbym zaznaczyć, że gdy nad projektem pracuje wiele osób, zdarza się, że mają one różne pomysły na poszczególne jego fragmenty. Należy pamiętać, że każdy kompromis między dwiema przeciwstawnymi ideami, sprzecznymi pomysłami musi być zgniły i niewiele wart. Dlatego dobrze jest wybierać zawsze jeden pomysł, a nie próbować łączyć go z innym. Na przykład, ktoś może bardzo usilnie starać się przekonać klasę, że należy oprzeć spektakl na dramacie „Fantazy” Słowackiego, podczas gdy ktoś inny chciałby wykorzystać jak najwięcej fragmentów „Pana Tadeusza” i najlepiej uczynić je osią fabuły. Nie ma tu dobrego kompromisu i trzeba wybrać jedną z dwóch opcji albo wymyślić coś lepszego. Nawet jeżeli okaże się, że ktoś się napracował i napisał połowę scenariusza, należy go wyrzucić do kosza, jeżeli podejmiemy taką a nie inną decyzję. Co z tego, że „poświęcił swój czas”? Ktoś mu kazał?

Zapytacie: A co jeżeli nauczyciel polskiego nie pozwoli nam zrobić przedstawienia tak jak chcemy? Jeżeli znajdziemy idealny dramat Słowackiego, a nauczyciel każe wziąć wiersze Mickiewicza?

Odpowiedź jest prosta. Nie pytajcie nauczyciela o zdanie. Nie będzie miał możliwości wam nie pozwolić. Jeśli poprosi o scenariusz, na każdej lekcji zapewniajcie, że już za chwilę go doniesiecie, że ktoś zapomniał. Jeżeli postawicie go przed faktem dokonanym w autobusie do Wilna, kiedy połowa aktorów ma już opanowaną większą część swojej roli, nie będzie kiedy wprowadzić bardzo istotnych zmian. Ktoś powie: to okrutne. Cóż, c’est la vie.

Ktoś kiedyś powiedział: „Lepiej jest zrobić to, co chcemy zrobić i później przeprosić, niż poprosić o pozwolenie, nie dostać go i nie zrobić tego, co powinno być zrobione.” To oczywiście parafraza.

Pozostaje mi życzyć wszystkim pierwszoklasistom niezapomnianej przygody, jaką jest tworzenie genialnego i porównywalnego z profesjonalnym przedstawienia wileńskiego. Bawcie się dobrze!


Powrót...

Wszystkie artykuły z kategorii Felietony.